top of page

​Dwukołowy turysta.

​Niemal każdy ma w swoim życiu taki moment, że zapragnie zniknąć gdzieś na parę dni lub zechce zobaczyć coś więcej niż to co jest oferowane przez zwykłą codzienność. Chodzi tu o podróż, wakacje, wyjazd, urlop albo cokolwiek innego. Nazwa i forma nie mają najmniejszego znaczenia, kiedy czujesz, że dłużej nie wytrzymasz. Musisz natychmiastowo zmienić otoczenie, poczuć beztroskę i niezależność, którą daje podróż. Spraw, aby jedynym problemem były dokuczające muszki nad głową i zbyt głośno grające świerszcze na łące kiedy próbujesz zasnąć.

Dobra, tylko jak to zrobić ? Jak w ciągu kilku godzin załatwić bilet, zarezerwować hotel, spakować się i załatwić jeszcze milion innych spraw. Wcale nie musisz tego robić. Taka wycieczka będzie tylko męczarnią. Nie pozwól na taką sytuację, w której to ty jesteś dla podróży. To podróż ma być dla ciebie. Jest taki wynalazek liczący sobie już wiele lat i pozostający w zasadzie w niezmienionej formie. Zapewne masz go w garażu lub piwnicy. Jest to rower. Genialne dzieło genialnego człowieka. Napędzany siłą mięśni. Jadący tak daleko ile zdołasz i tak szybko jak tylko potrafisz. Przemieszczanie nim kosztuje tyle co nic.
Rower zapewnia znacznie większy obszar działania niż pozwoliłyby na to nogi. Jest więc zdolny do pokonywania długich odcinków trasy. Z kolei poruszamy się znacznie wolniej od samochodu. Jest to ogromna zaleta.

Tak, zaleta ponieważ mamy kontakt z naturą i otoczeniem jakiego nie doświadczylibyśmy spoza szyby auta.
Skoro więc środek lokomocji wybrany, zdecydujmy gdzie pojedziemy. Nie musi być egzotycznie. Im zwyczajniej tym lepiej. Egzotyką będzie nocleg nad jeziorem, poranna rosa na namiocie, ostatnia kropla wody w bidonie, gdy do sklepu jeszcze piętnaście kilometrów… Nie starajmy się tworzyć atrakcji na siłę. Niech wycieczka żyje własnym życiem. Wtedy jest najciekawiej. Teren do zwiedzania to może być nawet najbliższa okolica. Wystarczy wyjechać poza miasto, a już otwiera się inny świat, nieznany mieszczuchowi. Pewnie nawet

nie wiesz co się znajduje tak niedaleko. Na początek w sam raz będzie oddalenie się o pięćdziesiąt kilometrów

za granice miasta. To, plus drobny ekwipunek i wycieczka jak z bajki.
Sprzętem zabranym ze sobą powinien być dobry śpiwór i coś ciepłego na wieczór. Zapas prowiantu i wody zapewni, że nie umrzemy z głodu. To w zasadzie wszystko. Strój na bal i przenośny barek niech zostaną

w domu. Nie będą potrzebne wygody i luksusy cywilizowanego świata. Tę noc spędzisz w tysiąc gwiazdkowym hotelu. Tam będzie wszystko co niezbędne.
Zabierz również porcję dobrego humoru i pewnego lekceważenia tego co przyziemne. Będzie to gwaranc
ja dobrze spędzonego czasu. Brzęczące komary i lekkie niewygody nie wytrącą cię z równowagi. Będziesz ponad to. Taka świadomość pozwala wiele wytrzymać. Rowerowa wycieczka nie jest torem przeszkód i torturą. Tylko, że niektórzy ludzie sami to z niej robią, traktując wszystko zbyt serio.
Pierwsza wyprawa z noclegiem powinna być odbyta w minimum dwójkę. Samemu wszystko może się wydawać dziwne i przerażające. Lepiej na początku nie zrazić się w ten sposób. Zabierz życiowego partnera lub bliskiego przyjaciela. Razem raźniej, a zobaczycie jak wiele jeszcze o sobie nie wiecie. Będziecie się wspomagać w trudnych momentach. I razem przeżywać te szczęśliwe. Wspólny pobyt bardzo zbliża.
Nie martw się o kondycje. To nieistotne. Po prostu zajedziesz tak daleko, jak zdołasz. Nawet jeśli to będzie tylko dziesięć kilometrów. Też fajnie spędzisz czas, a następnym razem, zrobisz piętnaście. Forma przyjdzie

z czasem, wystarczy jeździć.

​

Artykuł zaczerpnięty ze strony: http://www.turystykaaktywna.net/

​

TURYSTYKA AKTYWNA

​​

bottom of page